niedziela, 10 marca 2013

Azja.

Azja Południowa. To był cel mojej podróży. Nadal sie zastanawiam czy dobrze robie,nie powiadomiłam nikogo o swoich planach. Kiedy inni szukają pomocy, ja lece sobie to "znajomej", która posiada dar przenoszenia się w czasie, albo raczej moc? Tak moc, w końcu to szamanka. Uratowałam ją kiedyś przed nowonarodzonym, więc jest mi coś winna. Zyje w Azji ze swoim plemieniem, nie widziałam jej od pięciu lat. To kobieta w średnim wieku, mająca męża i dwójkę dzieci. Czy wspomniałąm o tym, że jej plemie się mnie boi? No bo w końcu jestem wampirzycą. Ale u niej go nie wyczuwam, nie wiem dlaczego. W końcu jesteśmy naturalnym zagrożeniem dla ludzi. Dobra, ale koniec tych rozważań, siedzę teraz w samolocie ubrana w ciemne dzinsy, białą koszulkę a na to niebieską koszulę. Do tego brązowe botki na płaskim obcasie. Nawet tak normalnie ubrana zwracałam uwagę ludzi, kurdę to denerwujące, dobrze że nie mogę się rumienić bo byłąbym cała czerwona. Ubrałam się tak nie tylko z powodu wtopienia się w tłum, ale też dlatego, że od razu zamierzam wyruszyć w głąb lasu tropikalnego, by odszukać Rani. Tą szamankę.  Spojrzałam na zegarek, do końca lotu zostało 15 minut. Nagle poczułam, że ktoś przeszywa mnie wzrokiem, i tą osobą jest mężczyzna siędzoący obok mnie. Spojrzałam na niego, a jego sece gwałtownie zabiło, pff faceci. Mężczyzna wyglądała na około 30 lat. Szczupły, piwne oczy i ciemno bląd włosy, Nawet przystojny, ale kiedy zobaczułam jak na mnie patrzy pomyslałąm, " hej człowieku gwałcisz własnie wzrokiem 18-stolatkę" ale zaraz zachichotałąm cicho, bo gdybym była człowiekiem też wyglądałabym na 30-letnią kobietę. Mój śmiech wywołam jeszcze gwałtowniejsze bicie jego serca. Jakie to ludzkie uśmiechnęłam się, ale zaraz uśmiech znikł mi z twarzy, bo ja również reagowałam tak na Edwarda gdy byłąm człowiekiem. W moje rozmyślenia wdarłsię głos stewardesy, która ogłaszałą, że lądujemy. Nareszcie. Gdy tylko odebrałam swój bagaż, poszłąm wynająć samochód, by stworzyć pozory, bo jakby to wyglądało, gdyby "człowiek" od razu z lotniska pobiegł do lasu, bez bagażu i środku transportu? Wpadłam do budynku i od razu  wzrok wszystkich skupił się na mnie. Jezu...Pogoda była dość pochmurna, nie padało ale mgła zbierała się nad nami. Podeszłam do mężczyzny. 
- Dzień dobry- rzekłam.- Chciałabym wypożyczyć samochód.
- E...eee- jąkał się- tak oczywiście, prosze pani- mówił wciąż nie mogąc oderwać ode mnie oczu.
- Może pan mi je pokazać?- zniecierpliwiłam się. No dobrze to ich jąkanie i czerwienienie się było zabawne do pewnego momentu. Nie miałam czasu na takie zabawy.
Chyba wyczuł moje zdenerwowanie, bo od razu poprowadził mnie do salonu i pokazał samochody. Mój wzrok przykół czarny jeep czach. Był boski, w sam raz dla mnie. 
- Chcę ten -rzekłam zdecydowanie.
- Oczywiśćie- odpowiedział- proszę za mna, musi pani podpisać odpowiednie dokumenty.
Poszłam za nim, załatwiłam wszystkie formalności i wziełam kluczyki. Gdy wsiadłam do samochodu, zaśmiałam się cicho bo wyobraziłam sobie minę Grego gdyby zobaczył ten samochód. On kochał jeepy. Z piskiem opon wyjechałam z budynku i udałam się w stronę lasu. Wjechałam w sam jej środek. Jechałam przez jakieś 20 minut a potem gwałtownie skręciłam w lewo, znowu upłynęło jakieś 20 minut i zatrzymałam samochód. Zgasiłam silnik i wysiadłam. Rozejrzałam się w około, las był piękny, niezwykłe kwiaty, drzewa mające kilkadziesiąt metrów wysokośći i oh... słyszałam szum wodospadu. Wzięłam plecak i skórzaną kurtkę. Puściłam się biegiem na północ, przeskoczyłam jednym susem rzekę, która stanęłam mi na drodzę. Wyczułam gdzieś niedaleko pumę, małe polowanko dobrze mi zrobi. Od dawna nie polowałam,a nie chciałam pojawiać sie w wiosce z ciemnymi oczami. Zostawiłam plecak na drzewie i zaczęłam skradać sie w stronę pumy, zauważyłam że poruszyła się niespokojnie, nie tracąc czasu rzuciłam się na nią. Stawiała zacięty opur, szamocząc się lecz w starciu z wampirem się miała szans, szybko zatopiłam zęby w jej szyji, czułam jaj jej krew rozchodziła się po moim ciele, mmmm. Gdy skończyłam odrzuciła na bok jej martwe ciało i wzięłam plecak. Nie tracąc ani chwili ruszyłam w stronę wioski, która znajdowałam się 3,5 km ode mnie. Pokonałam tą odległość w 2 minuty. Już z daleka zauważyłam moją znajomą, gdy wkroczyłam do obozu ludzie zaczęli krzyczeć:
- *Mal!!! Vampiro!!
-*Mais!- dopiero głos wodza uciszył wszystkich, a ona sam zblizył się do mnie z uśmiechem.
- Bella- powiedział miękko- Witaj dziecko. 
- Witaj Arun- powiedziałam i przytuliłam go delikatnie. Wodz odwzajemnił mój uścisk.
- Co cię sprowadza? Masz kłopoty?- zapytał.
- Tak, w pewnym sensie. Potrzebuję pomocy Rani.- gdy to powiedziałam, owa osoba zbliżyła się do mnie i położyła mi rękę na ramieniu.
- Bello, co się stało?- zapytała.
- Chcę abyś pomogła mi cofnąć się do przeszłości.- rzekłam. 
Po moich słowach zapanowała cisza.
- Bello chodzi o tego wampira, w którym się zakochałaś? Edwardo??- zapytał wódz.
- Tak, mam wiele pytań na które chciałabym poznać odpowiedzi. On teraz wrócił i chcę żebym do niego wróciła, ale mam wiele wątpliwości- rzekłam cicho.
Wódz i szamanka popatrzyli długo sobie w oczy. Nastepnie Arun skinął głową.
- Pomożemy ci Bello, jesteśmy ci to winni, nigdy nie zapomniałem co dla nas zrobiłaś.- powiedział.
- Dziękuje- szepnęłam.
Oboje poprowadzili mnie do namiotu szamanki.
- Po powrocie do przeszłości, będziesz nadal wampirem tego cofnąc nie mogę, lecz te wszystkie osoby, które poznałaś nie modą wiedzieć o twoim istnieniu, ponieważ w tamtych czasach jeszcze ich nie znałaś, będziesz posiadac wszystkie moce, które teraz masz. Nie będzie twojego syna- tu coś ścisnęło mnie w środku- wszystko bedzie tak jak 10 lat temu, wszyscy bedą myśleć,że jesteś człowiekiem. Tu też się wszystko zmieni, wszyscy cofną, cofniemy się do momentu, w który przezywaliśmy 10 lat temu. Jesteś pewna,że chcesz to zrobić?- zapytała.
- Tak, jestem pewna- odrzekłam.
- Gdy tylko będziesz chciała wrócić wypowiedz : " Eu quero ir para casa.".
- Dobrze.
Po chwili Rani zaczęła nucić jakiąś modlitwę, a ja poczułam się jakbym leciała.
Otworzyłam oczy i nie mogłam wprost uwierzyć, byłam na swoim łóżku w domu Charliego. Spojrzałam na datę, był dzień przed moimi urodzinami. Cudownie, czyli za chwilę, a dokładnie za 15 minut miał przyjśc Edward. Szybko przemieniłam sie w człowieka. i zeszłam na dół. Na lodówce przyklejona była karteczka od Charliego, że musiał wcześniej iść do pracy i żebym nie czekała z kolacja. Jezuuu szkoła, nagle sobie przypomniałam, w wampirzym tempie pobiegłam na górę i spakowałam plecak. Związałam włosy w kitkę, a na siebie narzuciłam jasne rurki, niebieskieską tunikę i botki na koturnie? Jakim cudem miałam takie buty w szafie, aaa Alice. No oczywiście. Wyczułam zapach wampira, czyli Edward już przyjechał. Boże jak ja mam się zachować, nie chcę na razie by czegoś się domyślił, chce poczekać z tym do jutra, zobaczyć ich miny na moich urodzinach. Mam pomysł, może tak porzucić bycie niezdarną Bellą a rzecz Sexi Belli? Ciekawe jak Edward zareaguję. Usłyszałam pukanie do drzwi i zaczęłam powoli zchodzić ze schodów. Stanęłam przed drzwiami i wzięłam głęboki wdech, a nastepnie je otworzyłam. Edward jak zawsze wyglądał zabójczo, czarne obcisłe dzinsy, czarny T-shirt a na to niebieska koszula, czarne adidasy a włosy w uroczym nieładzie. I ten uśmiech.. ufff Bella Stop!! Opanuj się, to ty dziś masz go uwieść. 
- Witaj kochanie- zamruczał i złapał moją rękę. Jego oczy były wpatrzone w moje.
- Cześć-mój głos zabrzmiał ochryple.
O..M...G! Jego głowa zaczęła pochylać się w moją stronę. Po chwili poczułam jego twarde i zimne wargi na moich. Objęłam go wpół, przyciągając do siebie. Zdziwiłam się, że mi na to pozwolił. Zwiększył nacisk swoich warg, przytulając mnie do siebie. Lecz niestety po chwili zaczął się oddalać. 
- Jedzmy- teraz to jego głos był ochrypły z tłumionego pożądania.
- Oczywiście kochanie- mój głos jak na człowieka zabrzmiał za doskonale i za śpiewnie. Edward spojrzał na mnie podejrzliwie, cholera musze się pilnować.  Otworzył mi drzwi, a sam szybko zasiadł zaa kierownicą. Nie odzywałam się przez całą jazdę i czułam, że Edward cały czas na mnie patrzy. Po 10 minutach byliśmy pod szkołą, już z daleko zauważyłam rodzeństwo Cullenów. Dobra czas wrowadzić, mój plan w życie. Poczekałam az Edward otworzy mi drzwi, a pózniej wysiadłam z gracją, której pozazdrościłby mi nawet wampir. Edward spojrzał na mnie w szoku, tak samo Cullenowie.
- Dzięki kochanie- wyszeptałam mu zmysłowo do ucha. Zauwazyłam, że zadrżał. O tak!
Chwyciłam do za rękę i ruszyłam w stronę rodzeństwa Cullenów. Zauważyłam, że Jasper dziwnie mi się przygląda. Czyżby coś podejrzewał? Nie, to nie możliwe. I wtedy zdażyło się dwie rzeczy na raz, który zakłóciły mój paln na ujawnienie się jutrzejszego dnia.

11 komentarzy:

  1. Musiałam się trochę namęczyć żeby dodać komentarz. Nie miałam konta na google :) Ale może do rzeczy. :)
    Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Bella ma jakiś plan, ciekawe co z niego wyniknie. :) Cofnęła się w czasie o 10 lat i może zapobiegnie ( jest takie słowo) tragedii na 18 urodzinach. Bo jeśli dobrze dedukuję, to właśnie o to chodziło, czyż nie?
    Dziękuje za komentarz na moim blogu :) Jak pisałaś, żebym do ciebie wpadła, chyba się pomyliłaś, napisałaś : " Zapraszam też do mnie na nn na-drodze-do-szczescia.bloog.pl " To mój adres bloga, ale dobrze, że tam gdzie jest miejsce na blog znalazłam ten adres :)
    a więc weny czasu i jeszcze raz pieniędzy z okazji spóźnionych dni kobiet xDD
    pozdrawiam/ jaga20098 z na-drodze-do-szczescia.bloog.pl

    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Opadła mi szczena! Niesamowite! Nigdy bym się nie spodziewała, że Bella się przeniesie do przeszłości!
    Szkoda tylko, że nie ma jej syna, ani jej rodzinki... :( Fajowscy byli. Może jeszcze się spotkają?
    Cieszę się, że wreszcie dodałaś tą nocię
    Mam nadzieję, że NN będzie szybciej :)
    PLEASEEEEEE
    No dobra, to już kończę ;p
    Życzę wenki
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW!Szok!!! Opadła mi szczena! Niesamowite! Nigdy bym się nie spodziewała, że Bella się przeniesie do przeszłości!rozdział:10 na 10 :) Życzę weny i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. super, czekam niecierpliwie na nn
    pozdrawiam =)

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAA cudo, cudo, cudo, cudo.... itd..
    Dlaczego skończyłaś w takim momencie to jest cudowne a ty mi tu tak konczysz no... :D
    Pozdrawiam Jagoda ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam pisz dalej!!!!!Kocham tego bloga :)Życzę weny i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak długo czekałam na nn i jestem tak szczęśliwa , że coś wreszcie napisałaś , jestem pod ogromnym wrażeniem , to jest po prostu ekstra , z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i życzę dużo , dużo weny i pozdrawiam :)
    P.S. nie wiem czy jeszcze czytasz mój blog (www.innezycie-iautorisabella.blog.onet.pl ) , ale jeśli tak to zapraszam na nn , będę wdzięczna jeśli wpadniesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. NN Świetne :* Pisz szybko bo już się nie mogę doczekać i ciekawość mnie zjada jak dziecko żelki XD WENY ŻYCZĘ!! Przepraszam że tak późno, ale nie miałam za dużo czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej kochana!
    Chciałabym cię zaprosić na mojego bloga http://milosc-jest-magiczna.blogspot.com/ jest już nn!
    Marta :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest super.
    Ciekawi mnie co takiego się stanie. Czekam na NN i zapraszam do mnie nalove-is-not-a-color.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, u mnie na
    http://nowy-rozdzial-w-zyciu.blogspot.com/
    pojawił się NN, serdeczne zapraszam :*
    Belle

    OdpowiedzUsuń